Tekst: Patrycja Kateusz
Voila!
Na przełomie dwóch letnich miesięcy nasza grupa swoją fotoWizje odnalazła w renesansowym Sandomierzu . . Do ogółu sandomierskiego społeczeństwa, który liczy ponad 24 000 dołączyła wspaniała siódemka, która sfotografowała wszelkie swoje poczynania i miejsca, które z ogromnym wigorem podziwiała w 30sto stopniowym upale. Ofiarą fotograficznej migawki i niektórych złośliwych fotografów padły nie tylko piękne krajobrazy, ale także bardzo kobiece i naturalistyczne wnętrza tymczasowego domu.
Wąwóz Świętej Królowej Jadwigi, który mimo swojej jedynie pół kilometrowej długości pochłoną swoim urokiem nie jedną kobietę....
Prywatny rejs po prawie najważniejszej rzece w Polsce (zaraz po Kamionce) - Wiśle. Sternicy Albatrosa ulegli urokom Pań i zgodzili się na rejs tylko dla nas.
Na szczęście koła ratunkowe nie były potrzebne...przynajmniej na statku.
Każdemu należy się chwila zapomnienia. Przynajmniej do połowy i dla połowy.
Sandomierz, to miasto artystów. Czasami ludzie kierują się tylko tymi słowami...
Jak nazwa wskazuje - Brama Opatowska w Sandomierzu. Wszystko się zgadza jak zawsze w Polsce ;)
Rynek Główny.
Nie z lotu ptaka, lecz widok z wysokości brzozy.
Od małego kobiety mają dobre serca. Nawet takie małe, nawet dla zwierząt i nawet w Sandomierzu. Oto dowody.
Świeżynka fotograficzna, czyli nasza koleżanka Gosia.
Oto wieża Kościoła, w którym ksiądz ukrył się podczas odprawiania nabożeństwa.
Baranów Sandomierski- dzień nr 2
Do którego dotarliśmy niezwykle "bezpiecznie" dzięki "doskonałym" kierowcom.
Klimontów,czyli ostatni punkt naszego weekendowego pleneru, na który warto brać środek na komary i wierzyć, że rybki nawzajem się nie zjadają skoro mieszkają w jednym akwarium od lat;)