niedziela, 15 kwietnia 2012

"Stara pani"

Warto chodzić w wolnych chwilach w wolne, nieznane przestrzenie i poznawać zakamarki leśnych ścieżek. W taką wyprawę dobrze zabrać jest ze sobą aparat. Można dzięki temu uwiecznić nowe rezydencje bobrów czy innych zacnych mieszkańców naszej planety, a jak się uda to i dawno nie widziane na mieście same bobry. Tym razem miejscem wycieczki były okolice rzeki Łosienicy (tak, tak drodzy mieszkańcy Suchedniowa, u nas płynie taka rzeka) i liczne chaotycznie poprzewracane  drzewa.








Można nawet spotkać się ze "Starą Panią", czyli w słowniku suchedniowiskiego lasu to polana z dwoma żeremiami w której można zobaczyć żurawie, dziki i sarny. Nikt nie ma takich "Starych Pań", jakie my mamy.






 Ta niepozorna tama ma długości około 50 m.


A na końcu  rzeka w pełnej okazałości i... tamy. Tym razem nie zrobione przez bobry, ale ludzi. Ta sąsiedzka serdeczność. Nawet "Stara Pani" jest dla bobrów bardziej przychylna :)


Tekst: Patrycja Kateusz

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz