Miała być cisza, spokój, sielanka...
a przywitał nas autokar z wycieczką. I tak kilka dziennie.
Po rozbiciu namiotów i rozpakowaniu wybraliśmy się na krótką wycieczkę aby rozpoznać teren. Wody jeszcze trochę za dużo ale nie po to jechaliśmy ponad 300 km żeby teraz narzekać (chociaż niektórzy okazali się w tym mistrzami).
Pychówki na każdym kroku
A oto źródła naszej wiedzy z dziedziny ornitologii oraz lepidopterologii (nie ma to nic wspólnego z dinozaurami)
To chyba bielinek bytomkowiec a nawet dwa
A na koniec ognisko i podziwianie wenus i księżyca. Przy pomocy pożyczonej "czterysetki" i extendera 1.4 udało mi się nawet uwiecznić pewne "ciało niebieskie"
Piękne miejsce - pięknie utrwalone na zdjęciach - gratulacje!!! :) Lui
OdpowiedzUsuńDzięki Lui, wkrótce będą z kolejnych dni
OdpowiedzUsuń